Muzyka

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Pustka w głowie, więc napiszę pierwsze to co do niej wleci

12 listopada tego roku odstawiłem Seronil, lek antydepresyjno-przeciwlękowy. Jestem z siebie dumny :D, że tak długo potrafię żyć bez niego, to już miesiąc i dwa tygodnie. Niestety, ostatnimi czasy czuję się dość mocno ,,tak se". Bywam często kłótliwy, niemalże agresywny, drażni mnie wszystko i często mam momenty, że niemalże całkowicie się wyłączam, nie dociera do mnie co ktoś mówi, mam problemy ze zrozumieniem słowa mówionego, mam dziury w pamięci, podczas mówienia często zapominam co chciałem powiedzieć. Właściwie to moje myślenie jest tak spowolnione, że mam problemy z wypowiadaniem długich zdań. Zacznę coś mówić i nagle pojawia się pustka w głowie. Tak, że nieraz na siłę próbuję zakończyć to co mówię, mimo, że do opowiedzenia miałem znacznie więcej. Mój głos brzmi nieraz wręcz jak trudny do zrozumienia bełkot, czasem dopada mnie nerwowy ucisk w okolicach klatki piersiowej, tak, że ciężko mi się oddycha i nawet fizycznie trudno mi z siebie wydobyć jakikolwiek głos. Wczoraj wypiłem trochę alkoholu, a konkretnie wódki i następnego dnia nasiliło mi się to, dodatkowo zaczął mnie opanowywać trudny do opisania lęk. Jak widać, po prostu nie mogę pić. Ale nie robi mi to różnicy, bo i tak alkohol spożywam bardzo okazjonalnie. Uzupełniłem dietą magnez, który wypłukał mi alkohol i poczułem się nieco lepiej. Mam nadzieję, że poprawi się na tyle, że jednak nie będę musiał wracać do Seronilu. Czas pokaże.

Nie lubię tak biadolić, bo czuję się przez to jak stary dziad, ale czasami trzeba wygadać się, jak jest gorzej. Nie oznacza to, że cały czas czuję się tak źle jak tutaj opisuje, o nie. To tylko epizody. Dotknęły mnie w życiu takie nieprzyjemności, wycierpiałem tak wiele, że już nic nie jest w stanie mnie złamać, zaskoczyć. Jestem przygotowany na każdą ewentualność. Z pokorą przyjmuję wszystkie ciosy od życia, wszystkie cierpienia, wszystkie przeciwności. Traktuje je jako wyzwanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz