Muzyka

niedziela, 11 grudnia 2016

Przyszłość i kłopoty z ojcem

Pewnego dnia doszedłem do wniosku, że o przyszłość nie mam już co się martwić... Bo gorzej już być nie może. I to jest moja stała odpowiedź na lęki ojca, który ma prawdopodobnie nerwicę natręctw - objawiającą się pesymistycznymi wizjami przyszłości. Szczególnie zamartwia się o mnie i moją mamę, czy wystarczy pieniędzy itp. Zawsze półżartem mówię mu, że jesteśmy już na takim dnie, że teraz możemy się tylko od niego odbić. Kiedyś namawiałem ojca by zaczął brać jakieś leki uspokajające czy przeciwdepresyjne, bo na depresję wyraźnie cierpi już od ładnych paru lat, choć tak naprawdę zawsze był neurotykiem. Wszystko nasiliło się po 40. roku życia kiedy zaczął przeżywać andropauzę, kryzys wieku średniego czy jak to inaczej nazwać. Dodatkowo w tym okresie zmarła jego matka, a moja babcia, z którą zarówno on jak i ja mieszkaliśmy od zawsze. Zmienił się nie do poznania. W krótkim czasie z wesołego, zabawnego człowieka, stał się czepliwym, zgorzkniałym ,,mentalnym starcem", który nawet kiedy żartuje to do śmiechu wcale mu już nie jest. Do złudzenia przypomina to przemianę jaką przeszedł Ferdynand Kiepski porównując początkowe i najnowsze odcinki serialu Świat według Kiepskich. Raz jest z nim lepiej, raz gorzej. Zawsze to był kawał chłopa, ale teraz doszedł do 115 kg przy wzroście 180 cm.

Mógłbym napisać więcej, ale jakoś okoliczności są niesprzyjające. Innym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz