Muzyka

wtorek, 4 lipca 2023

Będzie dużo pisania

To najdłuższa przerwa dotychczas jaką miałem podczas pisania bloga. Trudno będzie mi wymienić wszystkie wydarzenia jakie miały miejsce w ciągu tych dwóch lat, jednakże wymienię przynajmniej te najistotniejsze. Mniejszym wydarzeniem 2021 była wycieczka z rodzicami do Krakowa. Pierwszy raz widziałem to miasto i jego klimat zrobił na mnie niezwykłe wrażenie. W 2022 zwiedziłem kolejne miasta po raz pierwszy - Warszawę (maj) i Katowice (czerwiec), jednak już nie z rodzicami. Poznałem najważniejszą osobę w moim życiu. To Czwartusia, a dla nie wtajemniczonych w nasz żółto zielony świat - Agnieszka. Poznaliśmy się na grupie o fobii społecznej na Facebooku. Kojarzyliśmy się wzajemnie z wpisów od dłuższego czasu, ale jakoś żadne z nas nie miało odwagi napisać, aż do 27 września 2021, kiedy to napisałem do niej prywatną wiadomość. Od razu poczuliśmy, że bardzo dużo nas łączy i utwierdziliśmy się w tym przekonaniu kiedy spotkaliśmy się na żywo już 10 października. Mieliśmy szczęście, że mieszkaliśmy stosunkowo blisko siebie. Natomiast od września 2022 mieszkamy już razem, w moim i rodziców domu. 10 lipca planujemy trzydniowy wyjazd do Trójmiasta, którego już nie mogę się doczekać. 24 lutego 2022 wspólnie z Agą za pośrednictwem kociej kawiarni w Poznaniu "Kocimiętka" adoptowaliśmy kotkę Princessę. W dniu adopcji miała niecałe pół roku, dziś ma już ma blisko 2 lata. To czarno biały trochę dzikusek, ale potrafi być też mega słodka. Jest raczej kotem niewychodzącym, chociaż ostatnio próbujemy zabierać ją na spacery. Obserwujemy jak z zaciekawieniem podziwia otaczający ją świat. Mamy też kota Julka, o którym już zapewne wspominałem kiedyś na blogu. W zeszłym miesiącu skończył 10 lat. Początkowo obawialiśmy się, że mogą nie polubić się z Princessą, ale wygląda na to, że jest trochę takim starszym bratem dla Princessy. Często zdarza im się bawić razem. Kiedy wyprowadzamu Princessę Julek lubi nam towarzyszyć. Zresztą on zawsze lubił spacery. Jest też trzeci kot (biało rudy), na którego mówimy Yeti. Imię wzięło się stąd, że kiedy Aga zaczęła do mnie przyjeżdżać często mówiłem jej o nim, jednak długo nie widziała go na własne oczy. To kot przybłęda, który nie ma stałego miejsca zamieszkania i chodzi od domu do domu. Niby trochę dziki i podczas zbytniego spoufalania zaczyna podgryzać, ale nawet jemu zdarza się dołączać kiedy idziemy na spacer. W naszym życiu nie zawsze jest kolorowo. Czwartusia ma praktycznie te same zaburzenia co ja. Jest w ogóle bardzo podobna do mnie pod wieloma względami nie tylko osobowościowo, ale też biorąc pod uwagę wygląd zewnętrzny. Oboje mamy zaburzenia depresyjno lękowe i jesteśmy w spektrum autyzmu. Aga ma również silne zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (sam również mam, jednak słabsze). Niedawno zaczęła regularnie uczęszczać do psychiatry i na terapię. Póki co efekty nie są powalające, ale mam nadzieję, że potrzeba po prostu więcej czasu. Tymczasem ja od ponad miesiąca nie biorę żadnych leków. Zrobiłem sobie przerwę i czuję się zaskakująco dobrze. Byłem w stanie ten miesiąc bez problemu przepracować przy zbiorze truskawek i męczyło mnie to bardziej niż zwykle. Teraz czekam na zbiór ogórków. Aga towarzyszyła mi przez pewien czas przy tych pierwszych zbiorach, jednak ciągle czuła się słabo i bywała blisko omdlenia. Wbrew pozorom jest to dość męcząca praca na dłuższą metę, zwłaszcza przy upale i jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do tego typu wysiłku fizycznego. W tym czasie Aga odstawiała też stary lek, więc może jedno i drugie miało wpływ. Tak czy inaczej oboje w najbliższym czasie planujemy zrobić profilaktyczne badania krwi. W najbliższym czasie postaram się rozwinąć trochę wyżej wymienione tematy. Pozdrawiam wszystkich czytających.