Muzyka

sobota, 29 lipca 2017

Nie cierpię nadawać tytułów

Miałem napisać dużo wcześniej, ale jakoś czułem się zbyt dobrze żeby się zmotywować do napisania. Innymi słowy im gorzej się czuję tym bardziej czuję potrzebę żeby tu coś napisać, przez co może ten mój blog jest nieco zbyt ponury, bywają w końcu też lepsze dni. No, ale w okresie tych ,,lepszych dni" nie ma właściwie o czym pisać, bo nuda, nic się nie dzieje, zero dramatyzmu. I jak tu przyciągnąć czytelnika? ;)

Zauważyłem, że największe natchnienie do pisania przychodzi mi kiedy budzę się w środku nocy i nie mogę spać. Wstaję ok. 3:30 w nocy nad ranem i robię sobie wtedy przepyszną kawę zbożową, dodaję cynamon i zasiadam do laptopa. Byłoby wszystko ok. gdyby nie mysz, która zagnieździła się w moim pokoju i ostentacyjnie daje mi znać, że ONA TU JEST, wszelkiego rodzaju odgłosami od najcichszych po najgłośniejsze. Doprawdy, nigdy nie przypuszczałem, że takie małe zwierzątko potrafi tak hałasować, 100 razy bardziej niż kot, którego tym razem u mnie w pokoju nie było. A szkoda, bo może zaprowadziłby porządek. ;) I teraz znając mnie będę pół dnia prowadził śledztwo w sprawie czy mysz weszła do mojej szklanki po wypitej wczoraj kawie, a którą zapomniałem wynieść do umycia. Trudno mi to zweryfikować. :p

W pierwotnym zamyśle post ten miał być z połowę dłuższy, ale jakoś tak wyszło, że w połowie zabrakło mi pomysłów co pisać dalej. Postaram się pisać teraz częściej na blogu, jako, że mam trochę gorsze dni.

Znalazłem opis mnie. :p