Muzyka

niedziela, 17 listopada 2024

Żyję

Chyba za każdym razem obiecuję, że będę pisał częściej, ale i tak zawsze wychodzi jak wychodzi i tak piszę nowy post po prawie 1,5 roku. Od czasu do czasu moja Czwartusia prosiła mnie bym napisał coś nowego i teraz tego jesiennego dnia w końcu mnie naszło. Najlepiej mi się tu pisze kiedy czuję się depresyjnie i dlatego też tak wiele postów ma tutaj taki klimat. Najważniejszym wydarzeniem od czasu napisania ostatniego postu było znalezienie przeze mnie pracy, a właściwie to Czwartusia mi ją znalazła a ja tylko wysłałem CV. To praca przy sprzątaniu kilkupiętrowego budynku. Muszę powiedzieć, że jestem z siebie dumny, bo pobiłem swój rekord pracy w jednym miejscu - Od 28 września 2023 przepracowałem do dziś w tym miejscu 8,5 miesiąca. Miałem pięciomiesięczną przerwę od lutego do czerwca (nie wynikającą z problemów zdrowotnych), ale wróciłem i póki co daję radę. I co jest zdumiewającem praktycznie każdy jest do mnie życzliwie nastawiony, mimo że przekrój osobowości wśród osób tutaj jest naprawdę szeroki. To sprawia, że jakoś wciąż daję radę, choć niestety są sytuacje związane głównie ze zdrowiem bliskich mi osób, które powodują że czuję intensywny lęk i depresyjne myśli. Wtedy praca paradoksalnie często daje mi ukojenie (choć nie zawsze to tak działa). Teraz pracy jest więcej i jest bardziej stresująco a depresyjna pogoda powoduje u mnie nasilenie myśli o śmierci i przemijaniu. Są tak natrętne, że trudno mi się na czymkolwiek skupić i mało co mnie cieszy. Już nie mogę się doczekać świąt ze względu na dłuższe wolne. Czuję, że mam za mało wypoczynku w stosunku do wysiłku, który wkładam w pracy, przez co nie mogę efektywnie się zregenerować. Tym bardziej, że przez lata nie byłem do tego przyzwyczajony. Trudno mi znieść, że niewiele mogę zrobić by pomóc bliskiej mi osobie i czuję lęk o jej życie i zdrowie. Chcę spokojnych świąt, bez krzątaniny. Mało jedzenia, dużo ciszy. Brakuje mi spokoju. Tego, że przez cały dzień nic się nie dzieje, jest czas na rozmyślania. Nie wiem jak ludzie mogą żyć w ciągłym pędzie, presji. Największe szczęście odnajduję w powolnym życiu, żeby tylko od czasu do czasu coś się działo. I żyć z dnia na dzień, bez jakichś wielkich planów, ogromnych ambicji. I tak po śmierci wszyscy szybko o nas zapomną i o tym co robiliśmy za życia. Możemy coś po sobie zostawić, ale i tak szybko o tym zapomną, bo ludzie żyją swoim życiem, mają pełno własnych spraw. Nic nie daje takiego szczęścia jak spokój i ukochana osoba obok. Oczywiście zdrowie jest też bardzo ważne, no i pieniądze też niestety, bo jak ich nie ma to ciężko o spokój i o zdrowie kiedy są z nim problemy. Do napisania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz